Ziemia coraz częściej przypomina miejsce, w którym balansujemy na granicy przetrwania. Kataklizmy, które niegdyś wydawały się rzadkie lub odległe, dziś stają się realnym zagrożeniem – i to nawet w miejscach, gdzie do niedawna panował względny spokój.
Wulkany – uśpione zagrożenie
Gigantyczne wulkany, jak Yellowstone czy mniej znana, lecz potężna Toba, niosą ze sobą potencjał globalnej katastrofy. Wybuch Toba sprzed 75 tysięcy lat zasnuł Ziemię pyłem na prawie dwa tysiące lat, radykalnie zmieniając klimat. Eksperci nie wykluczają, że taki scenariusz może się powtórzyć.
Tsunami z głębin
Fale tsunami stają się coraz silniejsze i pojawiają się tam, gdzie ich dotąd nie notowano. Szczególnie zagrożone są regiony Pacyfiku – zwłaszcza Hawaje, pod którymi drzemią podwodne wulkany. Ich erupcja mogłaby wywołać fale o wysokości nawet 400 metrów – tak, jak miało to miejsce około 120 tysięcy lat temu.
Rozbłyski słoneczne – cichy wróg cywilizacji
Słońce nie zawsze świeci łagodnie. Silny rozbłysk słoneczny może zniszczyć satelity, zakłócić komunikację, zniszczyć Internet, systemy GPS i pozbawić nas całkowicie łączności. W takim świecie technologia przestaje działać, a chaos staje się codziennością.
Coraz mniej czasu?
Przyspieszające zmiany klimatyczne i rosnąca aktywność natury pokazują, że żyjemy w wyjątkowo niepewnych czasach. Jeśli nie dziś, to jutro – jeden nieprzewidziany impuls może zmienić wszystko. Nie chodzi o strach, ale o świadomość. Bo być może to właśnie natura – nie wojna, nie technologia – napisze ostatni rozdział naszej historii.
2 komentarze
Ten wulkan może być realnym zgrożeniem
No słyszłam o tym wulkanie w Yellowstone.. nieciekawie to wygląda jeśli to prawda :/