Zombie – ikona kultury popularnej, temat niezliczonych filmów, gier i książek. Ale pod powierzchnią fikcji kryje się pytanie, które z roku na rok powraca z coraz większą siłą: czy apokalipsa zombie jest możliwa? Czy istoty pozbawione świadomości, a kierowane jedynie instynktem mogą pojawić się naprawdę? A jeśli tak – skąd mogłyby przyjść?
Wirus, pasożyt, neurotechnologia?
Najczęściej podawany „realny” scenariusz opiera się na mutacji wirusa lub pasożyta, który atakuje mózg i układ nerwowy. W świecie przyrody istnieją organizmy, które działają jak „kontrolerzy umysłu”:
- Pasożytniczy grzyb Ophiocordyceps potrafi przejąć kontrolę nad ciałem mrówki i zmusić ją do samobójczej misji.
- Wirusy wścieklizny powodują agresję, ślinotok, niekontrolowane ruchy – brzmi znajomo?
- Priony, czyli białka powodujące degenerację mózgu (jak w chorobie Creutzfeldta-Jakoba), mogą wywołać zmianę zachowania i śmierć neuronów – bez możliwości odwrócenia procesu.
Czy mutacja któregoś z tych mechanizmów mogłaby przenieść się na ludzi i wywołać „zombiopodobny” stan?
Eksperymenty wojskowe i kontrola umysłu
Nie brakuje teorii, że w tajnych laboratoriach trwają eksperymenty nad kontrolą emocji, pamięci i motoryki człowieka. Jeśli połączymy to z nanotechnologią, elektrostymulacją i zaawansowaną farmakologią – możliwe jest stworzenie istoty, która wygląda jak człowiek, ale nie działa jak człowiek.
Niektórzy uważają, że to, co dziś nazywamy „zombie”, może być efektem celowego zniesienia świadomości i autonomii – dla celów militarnych lub kontroli społecznej.
Apokalipsa zombie – metafora czy plan?
Psychologowie twierdzą, że zombie to symbol odczłowieczenia, utraty jaźni i instynktownej agresji. Ale co jeśli to nie tylko metafora? Co jeśli „plan awaryjny” cywilizacji technologicznej to masowe odłączenie ludzi od własnych myśli i emocji – stan, który już dziś objawia się w oderwaniu od rzeczywistości, lękach i automatyzmie zachowań?
