W lutym 1960 roku czasopismo amerykańskie podało sensacyjną wiadomość. Wg gazety 11 lutego tego roku czarny satelita szpiegowski Związku Radzieckiego znalazł się na orbicie naszej planety. Rosjanie jednak nie potwierdzili tych informacji. Czym w istocie jest satelita zwana „czarnym rycerzem” i skąd pochodzi?
Związek Radziecki jako jeden z pierwszych wysłał w kosmos swojego satelitę. To zdarzenie miało miejsce już w roku 1957. Od tamtego czasu programy kosmiczne wielu państw wysyłają w przestrzeń coraz to nowe obiekty. Obecnie można z całą pewnością stwierdzić, że otaczający nas kosmos stał się swoistym śmietnikiem, w którym można znaleźć zarówno działające jeszcze satelity jak i niesprawne już urządzenia oraz ich rozmaite rozczłonkowane części. Co jakiś czas badacze kosmosu odkrywają jakiś obiekt, który jak gdyby wyrwał się spod kontroli człowieka. Jednym z takich obiektów jest właśnie „czarny rycerz”.
Legenda o czarnym rycerzu
Legenda o „czarnym rycerzu” narodziła się właśnie w 1960 po publikacji artykułu w amerykańskim czasopiśmie. Był to akurat czas trwającej tzw. „zimnej wojny”, kiedy to wszystkie działania ZSRR stawały się automatycznie sprawą polityczną i ideologiczną.
Podanie do wiadomości publicznej informacji o istnieniu tajemniczego satelity zrodziło szereg spekulacji. Pomimo, iż kilka z największych państw posiadło już wówczas zdolność wysłania w przestrzeń kosmiczną satelitów, do tego akurat obiektu nie przyznało się żadne z nich.
Tajemniczy satelita tymczasem odbywał sobie spokojnie wędrówkę po orbicie ziemskiej w strefie okołobiegunowej mając możliwość podglądu całej kuli ziemskiej.
W bardzo krótkim czasie zdążyły rozprzestrzenić się różne teorie spiskowe na ten temat. Z jednej strony zakładano, że jest to obiekt pochodzący od obcych cywilizacji przysłany przez kosmitów. Z drugiej strony twierdzono, że jest to na pewno szpieg sterowany przez Związek Radziecki. Mimo starań obu stron żadnej z tych teorii nie udało się w pełni potwierdzić.
Czy to statek obcych?
Pojawiła się natomiast jeszcze inna teoria, w której z kolei satelita ten miał się pojawić już znacznie wcześniej. Rzekomo został on odkryty już przez Nikola Teslę, który miał jeszcze w XIX wieku odbierać fale radiowe nadawane z tego obiektu przez obcą cywilizację.
Pojawiły się także informacje jakoby sygnał nadawany przez czarnego satelitę miał zostać rozszyfrowany. Odbiorca sygnału, któremu udało się rzekomo złamać kod emitowanych fal radiowych, podał datę ich emisji. Wg niego „czarny rycerz” wysłał fale radiowe w kierunku układu oddalonego od ziemi o 13 tysięcy lat świetlnych. Ta informacja sugerowałaby więc, że i sam „czarny rycerz” może mieć ponad 13 tysięcy lat, a co za tym idzie pochodzi zapewne od niezwykle rozwiniętej cywilizacji, z którą nasza nie może się nawet równać.
Liczne spekulacje wokół tego dziwnego satelity dodatkowo wzrosły na sile po publikacji artykułu w czasopiśmie „Aviaton Week & Space Technology”. Z nieznanych dotąd przyczyn, Pentagon starał się za wszelką cenę nie dopuścić do ujawnienia żadnych informacji dotyczących „czarnego rycerza”.
NASA ujawnia tajne zdjęcia czarnego rycerza
Dopiero po wielu latach agencja NASA, żeby zakończyć falę spekulacji, postanowiła ujawnić posiadane zdjęcia satelity. Niestety ten krok okazał się zgubny w skutkach, ponieważ fotografie jeszcze bardziej rozpaliły wyobraźnię fascynatów kosmosu.
W roku 1998 dokonano precyzyjnej analizy zdjęć udostępnionych przez agencję kosmiczną NASA. Wnioski, które postawiono znacznie ochłodziły rozgrzaną do czerwoności aurę tajemniczości wokół tego obiektu. Z wielkim prawdopodobieństwem udało się ustalić, że „czarny rycerz” nie jest nawet satelitą. Prawdopodobnie jest to po prostu porzucony w przestrzeni kosmicznej koc termiczny. Zguba może należeć do załogi promu kosmicznego Endeavour, który miał za zadanie przetransportować elementy niezbędne dla budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Mimo tych wyjaśnień przekazanych do wiadomości publicznej, nie udało się jednak przekonać wszystkich tropicieli sensacji. Z upływem lat zainteresowanie „czarnym rycerzem” wcale nie minęło. Do dziś krążą opowieści o tym, że „czarny rycerz” to z całą pewnością satelita szpiegowski skierowany do nas przez kosmitów. Jak było w rzeczywistości? Być może kiedyś i ta zagadka kosmosu się wyjaśni.